Translate

środa, 30 grudnia 2015

Świąteczne Pragnienia

Uczniowie naszej szkoły wzięli udział w VII Powiatowym Konkursie literackim o tematyce bożonarodzeniowej "Świąteczne Pragnienia" organizowanym przez GOK w Rędzinach. Dominika Hasikowska zajęła II miejsce. Poniżej prezentujemy jej pracę.


Spełniło  się moje pragnienie…


20 grudnia
Kochany Pamiętniku! Dzień minął mi szybko. Rano byłam z mamą na zakupach, gdzie wszyscy wkoło zachowywali się jakby oszaleli. Brali z półek sklepowych wszystko co się dało. Pewnie dlatego, że cieszą się iż w te święta zasiądą do stołu całymi rodzinami. A ja wtedy zaczynam się robić smutna. Po południu zaczęło się ! Wielkie, ostatnie porządki, milion spraw do załatwienia i zrobienia, które mama wymyśliła mi. Chyba tylko po to, aby nie myśleć o tym smutnym dla mnie dniu : Wigilii. Jeszcze kilka lat temu, kiedy mieszkał z nami tata   i żyli dziadkowie, do kolacji wigilijnej zasiadało osiem, czasami 10 osób. Składaliśmy sobie życzenia, spożywaliśmy tradycyjne potrawy, śpiewaliśmy kolędy. Teraz od trzech lat tę jedyną, ważną kolację w roku jemy tylko we dwie z mamą. Od rozwodu rodziców nie lubię świąt!   
                                                                                                                     22 grudnia
Stało się! Wiem, że sprawiłam mamie ból. Może nawet przestanie mnie kochać, ale ja już dłużej nie umiem tak żyć. Jeszcze trochę, a stanę się taka jak ona. Zniszczyła ojca, siebie, a teraz próbuje zniszczyć mnie! Karmi mnie nienawiścią do ludzi, których kocham i szanuję. A ja nie chcę tak żyć i boję się, że niedługo upodobnię się  do mamy. Zostawiłam list, w którym opisałam wszystko to, co leży mi na duszy. Wyjechałam do cioci Basi, siostry mojego taty, aby nabrać dystansu do tego wszystkiego. Mama ciągle żyła przeszłością: na przemian był w moim domu albo smutek, albo nienawiść do ojca i całej jego rodziny .Wreszcie  tutaj u cioci …spokój i radość. Ciotka zaraz zadzwoniła do taty i razem spędziliśmy cały, spokojny, piękny dzień. Było cudownie!

24 grudnia  ( Wigilia )
Dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych. Pomagałam ciotce w przygotowaniu kolacji. Ale o 18:00 skruszona  wróciłam do mamy. Postanowiłyśmy szczerze  porozmawiać. Powiedziałam jej, że wbrew wszystkiemu co mówiła o ciotce i ojcu, oni nigdy nie wyrażali się o niej źle. Wyrzuciłam z siebie wszystkie złe emocje, ale dzięki temu poczułam się dobrze. Rozmawiałyśmy długo, aż zaczęłyśmy płakać. Mama obiecała, że porozmawia z tatą. Być może ustalą wspólne spotkania! Ta wigilia była inna niż te, które zapamiętałam do tej pory. Pełna szczerości i miłości. Wreszcie spełniło się moje marzenie bożonarodzeniowe. Od kilku lat o nim marzyłam: Chciałam, abyśmy z mamą zaczęły „żyć normalnie”. Co to znaczy? Dla mnie szczerze ze sobą rozmawiać, znaleźć w drugiej osobie zrozumienie, czuć bezpieczeństwo i troskę drugiej osoby.  

Ten dzień na pewno na długo zostanie w mojej pamięci.  Stałam się inna, wydoroślałam. Zrozumiałam, że marzenia spełnią się, jeśli tego bardzo chcemy. Nic to nas nie kosztuje. Wystarczy: ciepłe słowo, wysłuchanie drugiej osoby, uśmiech… Być może pomogła mi magia tego niezwykłego wieczoru?

Dominika Hasikowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz